Nyska opalana drewnem...
Dziś przekąszenie czegoś w czasie samochodowej podróży na drugi koniec Polski nie stanowi żadnego problemu.
Jeszcze w połowie lat osiemdziesiątych, gdy na drogach królowały maluchy i "duże fiaty", sytuacja wyglądała zupełnie inaczej. Zjedzenie czegokolwiek w przydrożnych barach, w których menu królowały takie specjały, jak pasta z jaj czy flaki wymagało nadludzkiej odwagi i pancernego żołądka. Wieści o miejscach i lokalach, gdzie zjeść można tanio i smacznie rozchodziły się pocztą pantoflową.
Wtedy właśnie, w całej Polsce, jak grzyby po deszczu pojawiły się przydrożne rożna. Turyści i kierowcy szybko przekonali się, że bardzo smaczną i najbezpieczniejszą z punktu widzenia perystaltyki potrawą jest solidnie wysmażona kiełbaska zwana też - z niemiecka - wurstem.
Gwarancją sukcesu było dobre miejsce - właściwie ulokowany punkt z kiełbaskami był prawdziwą żyłą złota. Niedowiarkom polecamy przypomnieć sobie jedną ze scen kultowych "Psów", w której Linda, Żmijewski i Pazura, przez przypadek, spuszczają łomot właścicielom jednego z przydrożnych grili. Panowie, których bohaterowie filmu wzięli za złodziei, wozili kiełbasy mercedesem klasy S...
Kiełbaskowe eldorado skończyło się z połową lat dziewięćdziesiątych. Jak grzyby po deszczu wyrosły spełniające wysokie standardy stacje benzynowe, Polacy zachłysnęli się amerykańską modą na hamburgery. Setki osób zmuszonych było pożegnać się ze swoim biznesem, klienci stali się o wiele bardziej wymagający.
Na turystyczno-kiełbaskowej mapie Polski wciąż istnieje jednak pewne miejsce, które - bez żadnej przesady - nazwać można kultowym. Mowa o Krakowie, gdzie wieczorem, pod Halą Targową, od wielu lat spotkać można pewną niebieską nyskę...
Jej właściciele - dwóch sympatycznych panów - od niepamiętnych czasów, każdego wieczora rozstawiają przy aucie solidny, opalany drewnem rożen i niewielki blat. Od lat nie zmienia się też menu - apetyt zaspokoić można podawaną na papierowej tacce kiełbaską, spragnieni kupić mogą oranżadę.
Nadgryziony zębem czasu pojazd i sprzedawane z niego wursty urosły już do miana kultowych. Wielu turystów nie wyobraża sobie wizyty w grodzie Kraka bez odwiedzenia Wawelu i skosztowania wypieczonej przy nysce kiełbaski...
Zgłodnieliście? Zapraszamy do Krakowa!
Artykuł pochodzi z kategorii: Naszym zdaniem
Reklama
Masz ciekawy temat? Coś Cię drażni? Chcesz coś zmienić?
Napisz do nas
Wasze komentarze: 85,
przeczytane przez: 127 osób Dodaj komentarz