Ciężka praca mechanika...
Od paru latek pracuję jako mechanik samochodowy.(*)
Auto zostało podniesione na podnośniku na wysokość ok 1,7 metra i mieliśmy za zadanie wymienić tylny resor. Element był tak zardzewiały że w końcu pękł od przeładowania (jak się potem okazało nie tylko resor). Po dokonaniu naprawy zaczęliśmy z kolegą opuszczać auto. Kolega w ostatniej chwili przypomniał sobie że trzeba sprawdzić dokręcenie śrub. Podnośnik zatrzymał się, a całe auto zadrżało w momencie zatrzymania podnośnika (wysokość zmniejszyła się tylko parę centymetrów). Kolega wszedł pod tylną część auta z narzędziami aż tu nagle zaczęło coś skrzypieć i trzeszczeć! Kolega zdążył wybiec w ostatniej chwili!
Co było potem mogą uzmysłowić te oto zdjęcia...
Zastraszające jest to, że takie wehikuły poruszają się po naszych drogach i jest to dopuszczane do ruchu.Prędzej czy później musi się stać coś złego, a z tego co wiem nie jest to odosobniony przypadek.Pocieszający jest jedynie fakt, że nikt wtedy nie ucierpiał i teraz mogę na te fotki patrzeć z uśmiechem na twarzy, ale wtedy nie było mi do śmiechu.
Całe zajście miało miejsce w Krakowie w 2005 roku, a fotki wtedy pstryknąłem telefonem, bo tylko to miałem pod ręką :-)
Pozdrawiam.
Grzesiek
(*) list do redakcji
Artykuł pochodzi z kategorii: Naszym zdaniem
Reklama
Reklama
Masz ciekawy temat? Coś Cię drażni? Chcesz coś zmienić?
Napisz do nas