Fotoradary są wszędzie
Dopiero co pisaliśmy o ogromnych perspektywach, jakie stwarzają metody z takim powodzeniem stosowane przez agentów CBA, choćby prowokacja, czyli, mówiąc prościej, podpucha, a już znaleźli się tacy, którzy podążają szlakiem przetartym przez służby specjalne.
Pamiętamy rysunek, zamieszczony przed laty w jakimś amerykańskim czasopiśmie satyrycznym. Przedstawiał bajkowe wprost miasteczko - kolorowe kamieniczki, piękny kościółek, kamienny, romantyczny mostek nad rzeczką itp. - oraz dwóch rozmawiających ze sobą generałów. Jeden z nich chwalił się drugiemu: "W zeszłym roku dostaliśmy pierwszą nagrodę za najlepiej zamaskowaną bazę wyrzutni rakiet balistycznych".
Komenda Główna Policji powinna ogłosić konkurs na najsprytniej zakamuflowany fotoradar. Jury w swojej ocenie weźmie pod uwagę inwencję funkcjonariuszy oraz skuteczność pułapki. A niezdyscyplinowani kierowcy nie będą znali dnia ani godziny. Fotoradar może przecież czaić się wszędzie. W dziupli przydrożnego drzewa, kapliczce, strachu na wróble, czy w rogach krowy, pasącej się na łące.
Artykuł pochodzi z kategorii: Naszym zdaniem
Autor:
Reklama
Reklama
Masz ciekawy temat? Coś Cię drażni? Chcesz coś zmienić?
Napisz do nas