"Jeśli zabije mnie prędkość, nie płacz". Tydzień później już nie żył
Rumuńskie media obiegła wiadomość o koszmarnym wypadku, do jakiego doszło kilka dni temu na drodze DN15. W czołowym zderzeniu Opla Zafiry i ciężarowego MAN-a zginął 21-letni kierowca.
Siła uderzenia była tak ogromna, że przednia część Opla praktycznie zniknęła. Z informacji policji wynika, że prędkościomierz samochodu zatrzymał się na 140 km/h.
Ofiara wypadku - 21-letni Marius Florin Dan - słynął wśród znajomych z zamiłowania do samochodów i szybkiej jazdy. Młody mężczyzna często chwalił się swoimi drogowymi wyczynami na serwisach społecznościowych. Ledwie tydzień przed śmiercią umieścił na swoim Instagtamie wpis, w którym stwierdził, że: "jeśli zabije mnie prędkość, nie płacz, bo się uśmiechałem".
Zdaniem świadków żółty Opel poruszał się w bardzo brawurowy sposób. Przed samym zderzeniem jego kierowca miał wyprzedzić kilka innych pojazdów. Wszystko wskazuje na to, że stracił panowanie nad pojazdem wracając na swój pas ruchu.
Podobnie jak w Polsce, respektowanie ograniczeń prędkości to jeden z najpoważniejszych problemów rumuńskich dróg. Wg najnowszego raportu Komisji Europejskiej Rumunia jest dziś najniebezpieczniejszym krajem Wspólnoty pod względem bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Wskaźnik śmiertelności w wypadkach komunikacyjnych wynosi tam 96 ofiar na milion mieszkańców. Na kolejnych miejscach od końca znajdują się: Bułgaria (88 ofiar), Łotwa (79 ofiar), Chorwacja (77 ofiar) i... Polska (76 ofiar).
Dla porównania średnia europejska to dziś 49 ofiar na milion mieszkańców. Liderem jest Wielka Brytania z wynikiem 28 zgonów na milion obywateli.
Artykuł pochodzi z kategorii: Naszym zdaniem
Reklama
Reklama
Masz ciekawy temat? Coś Cię drażni? Chcesz coś zmienić?
Napisz do nas