Nowa technologia łatania dziur w drogach. Opracowana w Rosji
O polskich drogowcach można powiedzieć wiele, ale na pewno nie to, że mają dobrą prasę. Każdego roku, w okolicach grudnia, zaskakuje ich zima - gdy w marcu śnieg ustępuje drogi przypominają istne pobojowisko.
Wtedy właśnie do akcji wkraczają ekipy remontowe wyposażone - jak na profesjonalistów przystało - w taczki, łopaty i miotełki. Te ostatnie służą do usunięcia z dziury kurzu lub wody, zanim zaleje się ją lepką, smołowatą mazią, w której zawartość asfaltu równać się może z zawartością mięsa w parówkach delikatesowych. Okazuje się jednak, że polskie ekipy zajmujące się remontami dróg nie są wcale takie złe. W stosunku do tego, co dzieje się np. w Rosji, poczynania naszych drogowców można wręcz stawiać za wzór...
Oto, jak łata się dziury u naszych wschodnich sąsiadów:
Artykuł pochodzi z kategorii: Naszym zdaniem
Reklama
Reklama
Masz ciekawy temat? Coś Cię drażni? Chcesz coś zmienić?
Napisz do nas