Parkingowa lekcja patriotyzmu
W Krakowie otwarto pierwszy w tym mieście podziemny parking i od razu zaczęły się narzekania, że będzie za drogi. Po okresie promocji pierwsza godzina postoju ma kosztować 7,5 zł, a następne po 7 zł. Podobno gdzie indziej jest dużo taniej.
Na krakowskim Rynku Głównym pewien przedsiębiorczy dżentelmen wydaje turystom, za stosowną opłatą, certyfikaty, zaświadczające o wysłuchaniu hejnału z Wieży Mariackiej. Zapewne szybko znajdzie się ktoś, kto kierowcom wyjeżdżającym z podziemnego garażu będzie sprzedawał naklejki na samochód z napisem: "Parkowałem przy Wawelu". A może na taki pomysł wpadną sami właściciele postojowiska?
Ceny na nowym parkingu nie spodobały się również miejscowej ludności. Zwłaszcza, że wraz z jego otwarciem na sąsiednich ulicach ustawiono znaki zakazu parkowania. Mieszkańcy okolicznych kamienic protestują, twierdząc, że nie stać ich na wykupienie za 700 zł miesięcznego abonamentu na podziemne miejsce postojowe. I znowu opadają ręce... Czy protestujący naprawdę nie widzą różnic między pozostawianiem auta pod chmurką, na pastwę złodziei i kwaśnych deszczów, a postojem w przytulnej zatoczce kilka metrów pod powierzchnią ziemi? A za komfort trzeba, niestety, zapłacić.A zresztą, mówiąc już bardziej serio, nie po to przecież hiszpański inwestor wykopał za 79 mln zł wielką dziurę, aby teraz miała stać pusta, a samochody tłoczyły się na sąsiednich uliczkach. Jeżeli ktoś nie dostrzega tej oczywistej oczywistości, to trzeba mu w jej zrozumieniu pomóc. Na przykład odpowiednim oznakowaniem pionowym.
***
Redakcja serwisu Poboczem.pl nie ponosi odpowiedzialności za wyrażane w komentarzach słowa (a także czyny) osobników, których IQ i poczucie humoru nie pozwoliło na przyswojenie treści artykułu...
.
Artykuł pochodzi z kategorii: Naszym zdaniem
Autor:
Reklama
Reklama
Masz ciekawy temat? Coś Cię drażni? Chcesz coś zmienić?
Napisz do nas