Pendolino. Czujemy dumę. Polak jednak potrafi!
Nareszcie jest! Ruszył! Z pasażerami! Dojechał do celu! Punktualnie! No dobrze, ale kto, co?! Pendolino...
Wprowadzanie tego pociągu na polskie tory to epopeja, dziwnie kojarząca się z budową autostrad. I w jednym, i w drugim przypadku nie szczędzi się krytyki. Słyszymy zatem narzekania, że za długo, za drogo, że niedopasowane do naszych realiów, w gruncie rzeczy nie takie znowu nowoczesne, więc nie ma się czym podniecać.
W krajach rozwiniętych zarówno szybka kolej, jak i autostrady to od wielu, wielu lat codzienność, żadne tam mecyje. W Japonii pierwszą linię dla pociągów Shinkansen otwarto w 1964 r. Francuskie TGV funkcjonuje od 1981 r.
Media węszą, doszukują się niejasności w przetargach, mętnych interesów, wręcz przekrętów. Kiedy jednak przedsięwzięcie po licznych perypetiach wreszcie zostaje sfinalizowane - odcinek autostrady oddany do użytku, pociąg włączony do rozkładu jazdy - czujemy dumę. Polak potrafi!
Władze PKP przekonują, że Pendolino stanie się realną konkurencją nie tylko dla połączeń lotniczych i autobusowych, lecz także dla indywidualnej motoryzacji. Czy rzeczywiście?
Przejazd nowym pociągiem z Warszawy do Krakowa trwa około 2,5 godziny. Jadąc samochodem nie da się pokonać tej trasy w równie krótkim czasie. Niezależnie od tego, czy wybierzemy drogę krótszą, przez Radom i Kielce, czy wygodniejszą, lecz dłuższą przez Mszczonów, Piotrków Trybunalski, Częstochowę i Katowice na podróż, zgodną z przepisami, musimy zarezerwować co najmniej 3,5-4 godziny. Plus dla Pendolino.
Do własnego auta wsiadamy jednak pod domem i wysiadamy u celu, tymczasem korzystając z usług kolei musimy uwzględnić konieczność dojazdu na dworzec i z dworca. A to może być uciążliwe i czasochłonne. Plus dla samochodu.
Wybierając się w podróż pociągiem jesteśmy uzależnieni od rozkładu jazdy. Musimy pogodzić się z czynnikami, na które nie mamy żadnego wpływu, na przykład z opóźnieniami, które, jak głoszą osławione dworcowe komunikaty "mogą się zwiększyć lub zmniejszyć". Samochód daje nam zdecydowanie większą swobodę - ruszamy w drogę wtedy, gdy chcemy, możemy też dowolnie wybrać trasę, sami decydujemy o ewentualnych przerwach w podróży. Plus dla samochodu.
W Pendolino może rozsiąść się wygodnie w fotelu, zagłębić się w lekturze, popracować na komputerze, posłuchać spokojnie muzyki, w dowolnej chwili skorzystać z toalety. Luz, blues... Jazda samochodem, zwłaszcza w roli kierowcy, jest bez porównania bardziej stresująca. Wymaga nieustannej koncentracji. Narażamy się na niemiłe spotkanie z policją, musimy uważać na fotoradary. Gołoledź, mgła, korki, nieoczekiwane objazdy, awaria auta, mandat, kolizja, wypadek... Szkoda gadać. Plus dla pociągu.
Kierowcę samochodu ograniczają rozliczne przepisy. Pasażer pociągu nie musi się nimi kłopotać. A świadomość, że zupełnie legalnie pędzimy z prędkością ponad 200 km/godz. - bezcenna. Plus dla Pendolino.
Najtańszy, zarezerwowany ze sporym wyprzedzeniem, bilet na Pendolino z Warszawy do Krakowa kosztuje 49 zł. Za najdroższy, kupiony w dniu wyjazdu, zapłacimy 150 zł. Spróbujmy policzyć, jak wygląda to w przypadku samochodu. Centra obu miast dzieli około 300 (trasa A - przez Radom i Kielce) - 350 km (trasa B - przez Piotrków Trybunalski, Częstochowę, Katowice). Załóżmy, że auto, którym jedziemy, zużywa średnio 7 litrów benzyny na 100 km. Przy obecnych cenach paliw (w obliczeniach przyjęliśmy 4,90 zł/l). Oznacza to, że podróż, bez uwzględnienia amortyzacji pojazdu, lecz z doliczeniem opłaty za autostradę (trasa B, 18 zł za odcinekA4 Katowice-Kraków) kosztowałaby ok. 100 - 140 zł. Jak widać, z ekonomicznego punktu widzenia pociąg jest tańszy, ale tylko wtedy, gdy bilet kupimy w przedsprzedaży, a autem jadą nie więcej niż dwie osoby.
Czas i komfort samej podróży dają przewagę Pendolino, większa mobilność i niezależność, brak uciążliwości związanych z koniecznością dotarcia na dworzec i z dworca do celu podróży, a także kalkulacja kosztów - przemawiają za samochodem. A wy co wybieracie?
Artykuł pochodzi z kategorii: Naszym zdaniem
Reklama
Reklama
Masz ciekawy temat? Coś Cię drażni? Chcesz coś zmienić?
Napisz do nas