Prezes (ten Prezes) gnał 150 km/h. Kolejny wścibski atak na PiS?
Pisze do Was, bo mam już dość bezczelnego szykanowania prawdziwych Polaków przez wścibskich, szukających sensacji pismaków.*
Dla przykładu, od rana tematem nr 1 w pewnej informacyjnej stacji telewizyjnej jest powrót Prezesa PiS - Jarosława Kaczyńskiego z konwencji partii we Wrocławiu. Zdaniem "dziennikarzy" limuzyna z Prezesem pędziła na "złamanie karku", dowodem na to ma być zmanipulowany - jak mniemam - zapis wideo.
Film, co oczywiste, doskonale nadaje się do szykanowania PiS-u w czasie trwania kampanii wyborczej. Bezmyślność, brawura czy "pęd do władzy" - tego typu komentarze pojawiają się w ustach różnych "ekspertów".
Zastanawiające jednak, że żaden z "dziennikarzy" nie zadał sobie trudu, by zgłębić temat i uzyskać odpowiedzi na wszelkie nasuwające się od razu pytania.
Po pierwsze - skoro samochód, którym poruszali się "dziennikarze" bez żadnych problemów był w stanie gnać z prędkością ponad 160 km/h musiało to być nie tylko nowe, ale i bardzo szybkie auto. Skąd zarabiający marne grosze pismak miał na nie pieniądze? Czy aby przypadkiem nie spędził ostatniego urlopu w Rosji?
Po drugie - chciałbym aby emitowanym w TV filmem zajęła się prokuratura, której biegli mogliby określić, czy nie został on zmanipulowany! Żaden rozważny człowiek, a już na pewno nie zawodowy kierowca odpowiedzialny za bezpieczeństwo tak wielkiej osobistości, nie gnałby z prędkością 150 km/h wyprzedzając na krzyżówkach i przejściach dla pieszych.
Co sprawiło, że szofer prezesa podjął tak duże ryzyko? Czy nie odnieśliście przypadkiem wrażenia jakby przed czymś uciekał? Czy na oryginalnym zapisie video, który - rzecz jasna - nie pojawił się w sterowanej przez bolszewików telewizji nie słychać, aby przypadkiem, chociażby strzałów? Dlaczego do tej pory nikt nie zajął się jeszcze tą kwestią, a wszyscy - z miejsca i bezmyślnie - przyjęli za słuszną hipotezę o nierozważnym kierowcy?
Kończąc mój list (zapewne z uwagi na panującą zmowę i cenzurę i tak go nie opublikujecie!) chce podkreślić, że zanim inne wścibskie dziennikarzyny podłapią spreparowany przez skorumpowanych kolegów temat, pragnę wyjaśnić, że zachowanie kierowcy nie ma przecież nic wspólnego z osobą samego Prezesa. Jak powszechnie wiadomo Jarosław Kaczyński nie ma nawet prawa jazdy i zgodnie z zasadą - jeśli czegoś nie umiem, to się za to nie biorę - zostawia prowadzenie samochodu innym, zawodowcom!
* List do redakcji
Artykuł pochodzi z kategorii: Naszym zdaniem
Reklama
Masz ciekawy temat? Coś Cię drażni? Chcesz coś zmienić?
Napisz do nas