Super-tuning za 6,90 zł!
Żeby odpowiednio zestroić zawieszenie potrzeba wiele pracy. Znalezienie idealnego ustawienia nie jest łatwe, wymaga testów i prób torowych. Na prowadzenie wpływa każdy szczegół: skoki sprężyn i amortyzatorów, masa nieresorowana, konstrukcja wahaczy, drążków reakcyjnych.
Dlatego właśnie każda z wykorzystanych w konstrukcji części musi spełniać rygorystyczne normy, których gwarancją jest znak homologacji. Dzięki niemu wiadomo, że dana część przeszła przez szereg badań wytrzymałościowych i nadaje się do zamontowania w aucie. Między innymi z tego właśnie powodu zestawy profesjonalnych firm tuningowych, zmieniające charakterystykę zawieszenia nie są tanie. Aby uzyskać pożądany efekt trzeba przecież wymienić bardzo wiele elementów - poczawszy od amortyzatorów, a w niektórych przypadkach, na wahaczach kończąc. Konstrukcja jednego, wpływa przecież na funkcjonowanie innych.
Niestety, w polskich warunkach mało kto może sobie pozwolić na profesjonalne przeróbki, chociaż z drugiej strony, biorąc pod uwagę stan naszych dróg, inwestycja w sportowy "zawias" wydaje się być mocna nieprzemyślana. Wystarczy jednak trochę poszperać w internecie, by dowiedzieć się, że można zmienić charakterystykę zawieszenia w swoim samochodzie wydając mniej, niż kosztuje para chińskich trampek. Na aukcji, jakiej doszukał się nasz czytelnik oferowane są np. pomysłowe zaciski na sprężyny. Konstrukcja? Wygięty metalowy pręt z nagwintowanymi końcówkami, na które zakłada się blaszany łącznik i nakrętki, czyli tzw. "ścisk". Skręcając całość uda nam się zmniejszyć skok sprężyny, dzięki czemu nasz lśniący szpachlą bolid upadnie jeszcze niżej...
O bezpieczeństwo nie ma się co martwić, jak twierdzi sprzedający, sam jeździ z tak zmodyfikowanym zawieszeniem od roku (czyżby bez przeglądu?) i jest "ok".
Zresztą, nie ma się czym przejmować. jeśli zakupione za 6,90 zł zaciski nie spełnią naszych oczekiwań, możemy liczyć na zwrot pieniędzy. Wprawdzie to trochę tak, jakby producent kamizelek kuloodpornych obiecał każdemu, kto zginie w akcji, zwrot poniesionych kosztów, ale zawsze świadczy to o jego dobrej woli.
Krótko mówiąc - "full wypas, pełna profeska", no i jaki szpan!
Artykuł pochodzi z kategorii: Naszym zdaniem
Reklama
Reklama
Masz ciekawy temat? Coś Cię drażni? Chcesz coś zmienić?
Napisz do nas